Wyszukiwarka blogowa

wtorek, 11 października 2016

Tymczasem w szkole...

Kiedyś ja i Emilka miałyśmy taką jedną koleżankę - Patrycję. Niestety, zaczęła nas regularnie zdradzać z taką jedną (Zuźką), która ukradła mi telefon. Była rozprawa w sądzie, ale oczywiście Zuziunia jest święta i nic jej nie zrobili. Ja widziałam, że mnie okradała. Byłam świadkiem. Poza tym Emilka też widziała MOJE zdjęcia w JEJ telefonie. Po całej akcji jeszcze PRZYMILAŁA się ku*wa do mnie, potem mnie ignorowała, potem znowu się przymilała, a teraz zachowuje się, jakbym wymordowała jej całą rodzinę, okradła jej dom i jakby teraz musiała spać przeze mnie na wycieraczce. Ona jest jakaś naprawdę pieprznięta. Ojciec Emilki sądzi, że taka osoba w ogóle nie powinna uczyć się w szkole publicznej. No właśnie. Trafne spostrzeżenie.
Wróćmy jeszcze do Patrycji. Teraz już w ogóle przeszła na stronę Złodziejki (fajne przezwisko, no nie?), a nas ma kompletnie w d*pie. Emilka szukała sposobu na zemstę na Zuźce (nadal czuje sympatię do Patrycji, sama nie wie czemu) i dzisiaj sposób przyszedł tylko z ich winy. Bardzo się cieszę, że Patrycja też oberwała.
Co się stało? Emilka zobaczyła, że nasze kochane psiapsiółeczki wypisują sobie ściągi na rękach (sprawdzian z matmy, a idź ty z tym!), więc naskarżyła do matematyczki. Zemsta x1.
Za ściąganie otrzymuje się jedynkę. Zemsta x2.
Podobno mamy zebranie. Dzisiaj o 17, obowiązkowe. Czyli obie mogą dostać lanie/szlaban. Zemsta x3.
Moja klasa zawsze rzuca plecaki pod salę, jakby to były worki ze śmieciami. Tylko nieliczne osoby normalnie je kładą (plecaki, a nie worki). Patrysiunia i Zuzienieczka tym razem rzuciły plecak, miały bóle dupy do Emilki że zakablowała na nie (Zuźka się czepia Emilki od kiedy pamiętam) i poszły sobie - gówno mnie to obchodzi, gdzie. My obgadywałyśmy całą sprawę, aż tu nagle zauważyłam, że plecaki Zuźki i Pati leżą w kałuży mleka. Wniosek? Jedna z nich tak rzuciła plecakiem, że aż mleczko nie dało rady. Jakimś cudem Zuźka nie przyleciała do nas z bólem dupy, że niby to my rozlałyśmy to mleko. Śmiałyśmy się z tej akcji przez całą lekcję. To było boskie. Zemsta x4. Super. Mają za swoje.
No ale cóż, same tego chciały! Nikt ich nie prosił, aby ściągały na sprawdzianie i żeby rzucały swoimi plecaczkami jak losową szmatą do podłogi.
Dołożyłam jeszcze od siebie zemstę x5: napisałam o tym na blogu. I jeszcze dam link do tego posta na samychQuizach. Zajebiście.

Dzisiejsza technika to był koszmar. Zaraz, jaka znowu technika. Od dwóch lat my jej nie mamy. W 4 klasie była technika, w 5 klasie szkoła jazdy pani Puff: edycja ''karta rowerowa'' (fani Spongeboba lubią to), a teraz mamy jakieś ku*wa ergonomie kuchni, plany mieszkania, a dzisiaj uczyliśmy się, jak składać serwetki.
No po prostu super. Wychowanie na 6.
Musieliśmy przynieść PAPIEROWE serwetki i je złożyć w dowolny sposób. Na ocenę. Ło mój bosze, jaki żal.
Tylko, że z tych je*anych serwetek nie da się niczego złożyć! Nawet ćwiczenie w książce to udowadniało. Kazało złożyć serwetki wg. przedstawionych wzorów. I miało pokazać, które serwetki lepiej się składa.
Do mojej nauczycielki: Widzi pani?! Nawet książka się pani sprzeciwia!
Emilka powiedziała, że z tych serwetek nie da się niczego złożyć. Jaki był skutek? Emilka dostała jedynkę.
Oczywiście powie to swojej matce, a z nią nie ma żartów. Pójdzie, poskarży się, pokłóci się i postawi na swoim.
Matka Emilki jest trochę dziwna, ale w każdym razie lepsza od mojej. Nie przejmuje się, jak Emilka dostanie jedynkę, a moja matka zachowuje się, jakby za minutę miałby być koniec świata. Wyjaśnia się jasno, co myśli o różnych sytuacjach w szkole. Powie ''to jest jakieś po*ebane'' i już. A mojej matce weź coś powiedz... Od razu o wszystko się dopytuje, jęczy, zachowuje się, jakbym powiedziała coś dziwnie niewiarygodnego. Często też wszystko źle rozumie i witaj kłótnio.

Mam wrażenie, że ten blog schodzi na psy. To już trzydziesty drugi chyba?

1 komentarz:

Pamiętaj o tym, aby być miłym, kulturalnym i szanować opinię innych komentujących. Jeżeli coś krytykujesz, najlepiej to uzasadnij. Staraj się nikogo nie obrażać ani nie prowokować.
Za wszelkie komentarze autorka tego bloga nie ponosi odpowiedzialności. Wyjątkiem są jej własne.
Dziękujemy za zrozumienie.